Zbieramy wiśnie i śliwki
Pewnego pięknego dnia zadzwoniła do nas przemiła Pani z informacją, że chętnie podzieli się z nami swoimi wiśniami i śliwkami, których nie jest w stanie ani zebrać, ani zjeść, ani przerobić na przetwory. Zaprosiła nas do swojego, jak się okazało - olbrzymiego - sadu, byśmy zebrali wiśnie i śliwki. Zebraliśmy tyle, ile się zmieściło w naszym samochodzie! Potem aż do wieczora musieliśmy wydłubywać pestki i pakować do słoików. Jeszcze na drugi dzień panie w kuchni smażyły dżem. Robota żmudna, ale za to ile radości będzie zimą, gdy będziemy wyjmować przetwory :)